Teatr Faktu i Sansacji TVP

Czy ktoś pamięta spektakl "Carmilla" w reżyserii Kondratiuka z 1980 roku z Izabelą Trojanowską w roli tytułowej?
Jak ja się wtedy bałam i chowałam głowę pod kołdrę. Hi! Hi! Hi! Chyba od tamtego czasu zaczęła się moja fascynacja wampirami.

w 1980 to ja nawet jeszcze w planach nie bylem. Co do Carmilli to posiadam wersje angielska w e-booku

hm Lady ruthven , czyzby wierzac ze pod kołdre wampir nie zajrzy? :>
hm skads znam te wypowiedz odnosnie tego spektaklu, a pamietac go tez nie moge bo co prawda bylam juz w planach i to wykonanych, ale w formie mało pozwalajacej na obcowanie z wampiryzmem w sposob swiadomy.

Będzie trzeba obejżeć. Jeśli chodzi o 1980 to u mnie tak jak u Eri Smile

miałem wtedy zaledwie 2 latka. A co do strachu, wspominam kilka filmów które oglądałem powtórnie później, nie zrobiły za drugim razem szczególnego wrażenia. Ale najstraszniejsze były zawsze te które dawały pożywkę dla wyobraźni a nie te, obfitujące w krwawe sceny :). Mój kuzyn np. sikał ze strachu przed "dwoma Michałami" :D. Jeśli chodzi o wampiry ... nosferatu, tak ten film w dzieciństwie najbardziej mnie przerażał.
A że oglądałem takie filmy w dzieciństwie, cóż, zapewne dla tego jestem tak przerażający i straszny Twisted Evil

. Odcisnęło się to pientnem na młodej psychice.

Ja raczej nigdy nie bałam się takich rzeczy, wytrzeszczałam gały a mama wyganiała mnie do wyrka.
Nie pamiętam filmów o wampirach które były by przykre, raczej przyjemne :)